"Wydajemy nasz czwarty album. Zapraszamy słuchaczy, tych, którzy słyszeli jedną piosenkę, tych, którzy nigdy jej nie słuchali, rodziców i kuzynów członków zespołu, a także teściów."
Czego się spodziewać?
Po wydaniu albumu EGOMAŠINA zagra swoje piosenki dla wileńskiej publiczności, która zawsze ciepło ich wita. Kiedy zaczyna się koncert, ktoś kupuje piwo w barze i nie zostawia herbaty. Karolis może grać solo, bo to dopiero drugi etap trasy. Po trzeciej piosence nie ma asa w rękawie. Szybka piosenka. Mosh. Pani weszła do nosa. Kolano kolesia jest zapięte, łąkotka wróci za 6 miesięcy. To jak film w zwolnionym tempie. Na zewnątrz jest wiosna. Pomiędzy piosenkami - niewyćwiczone wielkie żarty. Tom mówi niegramatyczną myśl, Antanas na górze mówi "dziękuję" po raz czwarty. Rolowanie. Mosh na "Rieda"? OK. Struna nie pękła. Zostały dwie piosenki, a on powiedział "dziękuję" 33 razy. Jeśli się temu przyjrzeć, z jakiegoś powodu zawsze mówi "dziękuję" 33 razy. Hmmm. Ostatnia piosenka. 5 osób wyszło. Znowu ostatnia piosenka. Kup 3 bluzy z kapturem i może winyl.
"Czwarty album nadal mówi nam, co myślimy i czujemy. Będą gniewne i spokojne piosenki. Będą też stare. Nie możemy się doczekać", zespół.