Czy możliwy jest powrót do przeszłości? Czy można zapobiec temu, by przeszłość cię dogoniła i wtargnęła w twoją starannie skonstruowaną idealną teraźniejszość? Czy możliwe jest, aby przeszłość i teraźniejszość zderzyły się i nie zniszczyły nawzajem? Próby znalezienia odpowiedzi na te pytania zainspirowały A. Špilevojasa, twórcę Bagadelni i W drodze, do zagłębienia się w Mgłę, w której widzenie świata jest znacznie trudniejsze niż jego odczuwanie.
Mgła zaprasza widzów do doświadczenia, jak różnie mogą być postrzegani ci sami ludzie, ich słowa i czyny. Sztuka opowiada historię młodej kobiety o imieniu Ema. Po życiu pełnym ciosów i wielkich rozczarowań, Ema wraca do domu swojego dzieciństwa, gdzie pamięta siebie szczęśliwą i pewną jutra. Jednak od jakiegoś czasu mieszka tam nieznana jej rodzina, która oczywiście nie wita Emy z radością. Ema spotyka ich i znajduje się w swoim pokoju z dzieciństwa. Kiedy w końcu się uspokaja i czuje się dobrze, nie może odejść. Ale jak pozostać w tym bezpiecznym świecie przeszłości i dzieciństwa na zawsze? A co z rodziną, która nie chce przyjąć tego dziwnego, nieprzewidywalnego gościa w swoim przytulnym domu, który wprowadził do ich świata zamieszanie, chłód i rosnące poczucie zagrożenia?
A. Spilevoy: "Zamordowaliśmy Boga!", ogłosił niemiecki filozof F. Nietzsche ponad sto lat temu. Wydaje się, że do dziś nie wymyśliliśmy, jak żyć bez Niego. Próbowaliśmy w dobrej wierze stworzyć uniwersalne ideologie, ale byliśmy przerażeni obozami koncentracyjnymi i deportacjami; próbowaliśmy nadać sens postępowi naukowemu, ale zostaliśmy zredukowani do popiołu przez przerażającą eksplozję bomby atomowej; próbowaliśmy jeździć na karuzeli kupowania i konsumowania, ale opamiętaliśmy się, gdy zobaczyliśmy, że kończymy zatapiając planetę w plastikowym wysypisku śmieci. Ale zaraz!", powie ktoś, kto widzi historię ludzkości w innym świetle. Może nie jest tak, jak próbujesz to przedstawić? Może to tylko ostatnie konwulsje wiary? Może wkrótce będziemy mieli bezpieczny, jasny, racjonalny świat, w którym nie ma miejsca na ciemność, rozpacz, nierówność, niesprawiedliwość, a nawet śmierć? Czy naprawdę może istnieć więcej niż jeden, dwa, trzy lub milion punktów widzenia na to, jak wygląda nasz świat i jak my w nim wyglądamy?