Praca Kristiny Ališauskaitė-Volungevičė celowo stoi po przeciwnej stronie greckiego Talesa. Widzi i pokazuje nam rzeczywistość przede wszystkim jako wodę. Woda, którą przedstawia, nie jest codzienną wodą doprowadzaną do naszych mieszkań, używaną do gotowania, mycia naczyń lub prania ubrań. Nie jest to też "naturalna" tafla jeziora, ledwo poruszana przez fale, ani nawet niewidzialny bezmiar oceanu, gdzie potężne fale wznoszą się i rozpraszają, nie pozostawiając po sobie śladu. Woda na tych obrazach to dynamika samej rzeczywistości, chwila jako wieczność, Byt jako Wydarzenie. Fontanny przedstawione na obrazach nie są wytworem technologii. Okazjonalne aluzje do ludzkiej ręki - zarys wielokątnego basenu - to iluzja: na pierwszym planie znika, by odsłonić otchłań pod powierzchnią. Wszystko, co wydaje się solidne, mocne, co - jak twarze czy dłonie - powinno być gwarancją rozpoznania, pewności, okazuje się porowate, gąbczaste, kruche i można je odzyskać jedynie zanurzając się w pierwotności wody. Wody, której rozbryzgi tworzą świecącą różnorodność naszego świata".