znany zawodowo jako Krzysztof Komeda, był polskim kompozytorem muzyki filmowej i pianistą jazzowym. Prawdopodobnie najbardziej znany ze swojej twórczości filmowej, Komeda napisał muzykę do filmów Romana Polańskiego Nóż w wodzie (1962), Cul-de-sac (1966), Nieustraszeni zabójcy wampirów (1967) i Dziecko Rosemary (1968). Album Komedy Astigmatic (1965) jest często uważany za jeden z najważniejszych europejskich albumów jazzowych. Brytyjski krytyk Stuart Nicholson opisuje album jako "oznaczający odejście od dominującego amerykańskiego podejścia i pojawienie się specyficznej europejskiej estetyki."
Urodzony jako Krzysztof Trzciński, wybrał Komeda jako swój pseudonim sceniczny dopiero po ukończeniu studiów, aby zdystansować się jako muzyk jazzowy od swojej codziennej pracy w klinice medycznej.
Dorastał w Częstochowie i Ostrowie Wielkopolskim, gdzie w 1950 roku ukończył "liceum dla chłopców". W czasie nauki w szkole uczestniczył w kółku muzycznym i poetyckim. Po ukończeniu szkoły średniej rozpoczął studia medyczne na Akademii Medycznej w Poznaniu. Ukończył sześcioletnie studia i w 1956 r. uzyskał dyplom lekarza medycyny. Od wczesnego dzieciństwa pobierał lekcje muzyki, jego marzeniem było zostać wirtuozem. W wieku ośmiu lat został członkiem poznańskiego konserwatorium, ale II wojna światowa pokrzyżowała jego plany. Komeda zgłębiał teorię muzyki i uczył się gry na fortepianie, zarówno w tym okresie, jak i później, aż do 1950 roku.
Komeda interesował się muzyką lekką i taneczną. W gimnazjum (liceum) w Ostrowie Wielkopolskim poznał Witolda Kujawskiego, absolwenta tej samej szkoły, czynnego basistę swingowego. To właśnie Kujawski zapoznał Komedę-Trzcińskiego z jazzem i zabrał go do Krakowa. Romantyczny okres polskiego jazzu, zwany katakumbami, miał swój dzień w świetle reflektorów. W niewielkim krakowskim mieszkaniu Witolda odbywały się jam sessions, w których uczestniczyli tacy muzycy jak Matuszkiewicz, Borowiec, Walasek czy sam Kujawski.[potrzebny przypis]
Kilka lat później stało się jasne, dlaczego Komeda był zafascynowany be-bopem w wykonaniu Andrzeja Trzaskowskiego. Fascynacja jazzem i przyjaźń z innymi muzykami umocniła jego związki z muzyką, mimo że z zawodu był lekarzem. Przez pewien czas współpracował z pierwszym, powojennym, pionierskim polskim zespołem jazzowym, krakowsko-łódzką grupą Melomani, której filarami byli Matuszkiewicz, Trzaskowski i Kujawski.[potrzebny przypis]
Później grał z poznańskimi grupami popowymi. Jedna z nich, grupa Jerzego Grzewińskiego, wkrótce przekształciła się w zespół dixielandowy. Komeda wystąpił z Grzewińskim na I Festiwalu Jazzowym w Sopocie w sierpniu 1956 r., ale sukces odniósł występując z saksofonistą Janem "Ptaszynem" Wróblewskim i wibrafonistą Jerzym Milianem, bo dixieland nie spełniał wówczas oczekiwań Komedy. Bardziej fascynował go jazz nowoczesny. Dzięki tej pasji powstał Sekstet Komedy. Krzysztof Trzciński po raz pierwszy użył pseudonimu "Komeda", gdy pracował w klinice laryngologicznej i chciał ukryć przed współpracownikami swoje zainteresowanie jazzem. Jazz zaczynał walkę o szacunek władz komunistycznych w dobie "odwilży" i polskiego społeczeństwa; jazz był uważany za podejrzaną muzykę nocnych klubów.
Sekstet Komedy stał się pierwszą polską grupą jazzową grającą nowoczesny jazz, a jego pionierskie występy otworzyły drogę dla jazzu w Polsce. Grał jazz nawiązujący do tradycji europejskich, będący syntezą dwóch najpopularniejszych wówczas grup amerykańskich: Modern Jazz Quartet i Gerry Mulligan Quartet.[potrzebny przypis]
W ciągu trzynastu lat od I Sopot Jazz Festival osobowość artystyczna Krzysztofa Trzcińskiego stała się bardziej dojrzała, skrystalizowana i lirycznie poetycka. Krzysztof był przede wszystkim nieustannie poszukującym poetą, który potrafił odnaleźć drogi indywidualnej ekspresji siebie w jazzie, w liryce słowiańskiej i w tradycjach muzyki polskiej.[potrzebny przypis]
W 2012 roku krater na planecie Merkury został nazwany na cześć Komedy przez Międzynarodową Unię Astronomiczną.