Pisanie sztuk teatralnych rozwija się, a każda rola pozostawia swój ślad. Nie wierzę, ale wiem, że po tych wszystkich postaciach, które stworzyłem, jestem inny. I to jest ta bezcenna strona teatru, która mnie ogarnia i nie puszcza od dobrej dekady.
Moja droga do teatru zaczęła się od dziecięcych przedstawień. Nawet kiedy je oglądałem, marzyłem o tym, by znaleźć się na miejscu tych aktorów. W wieku nastoletnim zaczęłam sama tworzyć role i występowałam wszędzie, gdzie się dało - w domu, w klasie, na imprezach, na uroczystościach rodziców i ich znajomych.
W ten sposób moją pierwszą postacią, która żyje do dziś, była Banguola (Banguola, 2000), starsza kobieta z lekką znachorką. Prawdopodobnie to dzięki niej trafiłem do Teatru Greenwoods. Po jakimś czasie, dzięki Banguoli, zostałam też zauważona przez reżysera Šarūnasa na spotkaniach "Z widowni na scenę". Takie humorystyczne postacie przychodzą do mnie, kiedy najmniej się tego spodziewam. Drugą, nie tak starą, ale nie mniej żywą, jest charyzmatyczna właścicielka rosyjskiego akcentu, Ksusha (2016). Pamiętam, jak na jednym z eventów pewna pani wchodziła w interakcję z rudowłosą Ksushą, jakby nie była postacią. Pocieszała mnie, że mój rosyjski akcent nie jest nawet zauważalny i powiedziała mi, że mówię doskonale po litewsku. A co zabawniejsze, tak naprawdę w ogóle nie mówię po rosyjsku.
Przebiegnę przez moje wspomnienia o najcenniejszych postaciach, z którymi dorastałem, w każdym możliwym sensie...
Tekst "Sudiev Kvietkeli", reż. Alma Eigerdiene (2008) (Tutaj czułem się jak dziecko, które nie widziało morza, ale zostało wrzucone do oceanu.
Emma "Za drzwiami", reż. Šarūnas Kunickas (2015) (Pamiętam, jak siedziałem z przyjacielem na koncercie, a reżyser podszedł i włożył mi sztukę do rąk i powiedział "przeczytaj ją".
Cannipolis "Rzeka na asfalcie", reż. Šarūnas Kunickas (2016) (podczas jednego ze spektakli spóźniłem się na scenę tak bardzo, że moi koledzy uznali, że było to najdłuższe kilka minut na scenie, przy wszystkich możliwych scenariuszach, że prawdopodobnie więcej się nie pojawię)
Širdies hlasas "I can't do it for you"(2017), reż. Šarūnas Kunickas (Zdałem sobie sprawę, jak nieskończenie nasze serca potrzebują cierpliwości, zanim je usłyszymy.)
Goda "List w piasku", reż. Šarūnas Kunickas (2018) (Nigdy nie byłem na bardziej poruszającym przedstawieniu, za każdym razem, gdy gra muzyka, mam dreszcze)
Kobieta "Usłyszałem twoje westchnienie", reż. Šarūnas Kunickas (2018) (przed tym spektaklem nie wierzyłam, że poezja może być tak piękna i tak mi bliska)
Agota "Ameryka w łaźni" reż. Šarūnas Kunickas (2019) (Był jeden występ, podczas którego mój kolega i ja wybuchnęliśmy śmiechem podczas improwizacji i zaczęliśmy się trząść ze śmiechu. Publiczność się śmieje, my się śmiejemy, a reżyser... też się śmieje, ale tym razem myślał, że nie skończymy przedstawienia."
Vaida "Hermetikum, trzecia droga z dwóch możliwych dróg" (2019 m.) reż. Šarūnas Kunickas (Coś niewytłumaczalnego w Vaida jest mi bardzo bliskie, mimo że historia wydaje się nie mieć nic wspólnego z moim życiem.)
Czarownica "Czarownica, która tak bardzo chciała tańczyć" reż. Šarūnas Kunickas (2019) (Kiedy pierwszy raz zobaczyłam dzieci na scenie, byłam w szoku i to było prawdziwe wyzwanie, żeby jakoś z tego wybrnąć.)
Wierzę, że to dopiero początek. Chociaż przed każdym występem mówię, że to ostatni raz, bo czuję ogromną ekscytację, kiedy wychodzę na scenę. Po każdym spektaklu zdaję sobie sprawę, że jestem uzależniona i zawsze chcę więcej.
Więc podsumowując, Teatr to dla mnie dom głębi, rozwoju, twórczych muz, oczu mokrych od śmiechu lub czułości, charakterystycznego zapachu, szumu widowni, lustra ponurego żniwiarza, zabawy i oczywiście sceny, która za każdym razem przyprawia mnie o dreszcze. Tylko teatr może tak rozebrać, zainspirować, rzucić wyzwanie i sprawić, że poczujesz się tak żywy. Do zobaczenia wkrótce, we wszystkich tych zaklęciach...