Manfredas. To nazwisko ma mocny cios. Po latach spędzonych na gromadzeniu wiedzy jako DJ radiowy, przeniósł swoje talenty do klubu, gdzie od tamtej pory przekonuje nieprzekonanych.
Manfredas. Ta nazwa ma mocny cios. Po latach spędzonych na gromadzeniu wiedzy jako DJ radiowy, przeniósł swoje talenty do klubu, gdzie od tamtej pory przekonuje nieprzekonanych. Ten człowiek ma poważny dar do tego, by każdym swoim fizycznym ruchem podkreślać siłę swoich muzycznych przekonań. Od wyjątkowego sposobu, w jaki trzyma kierownicę do joggingu, po żarliwy moment obrotowy jego tańca, muzyka ma nieco większy wpływ w jego otoczeniu. W rozwoju Manfredasa pomogli muzyczni przywódcy kultu, entuzjastycznie podpisujący się pod jego gustem i talentem. Ivan Smagghe promował jego utwory w wytwórni LDDM, zgadzając się z jego zamiłowaniem do cold-wave-chug, electro-chug i neo-trance-chug. Zdając sobie sprawę, w którą stronę wieje chug, Red Axes wprowadził go jako jedynego nie-Izraelczyka do załogi Garzen, rezonując z jego niesamowitym wyczuciem dziwacznego i pięknego. W międzyczasie światowy guru groove'u Multi Culti wykorzystał jego zamiłowanie do dzikich, niestandardowych etno-uroków, zachęcając wielkiego faceta do ochłodzenia się alkoholem, zdrowego trybu życia i maksymalizacji produktywności. Wszyscy zaprosili go na trasę koncertową, a publiczność na całym świecie została zdmuchnięta przez epickie b2b, zapierające dech w piersiach b2b2bs i cudowne b2b2b2bs. Jako jeden z kluczowych rezydentów i programistów w klubie Opium w Wilnie, gdzie prowadzi swoją noc klubową "Smala", Manfredas odegrał kluczową rolę w tworzeniu kultury, która doprowadziła do tego, że niektórzy mega szanowani DJ-e nazwali go swoim ulubionym klubem na świecie. Przestrzeń jest jak pętla sprzężenia zwrotnego miłości, dramatycznej intensywności i otwartej pasji, która wciąga wszystkich głębiej w muzykę. Fakt: najlepsi DJ-e są zawsze rezydentami. Fakt: Opium może być najlepszym klubem na świecie. Logika podpowiada, że nasz człowiek jest mistrzem.