W latach 2015-2016 czułem się wyczerpany moją rolą kuratora nadzorującego życie nocne i scenę klubową w Wilnie. Trudno mi było dostrzec cel i trwałą wartość mojej pracy. W tym samym czasie alternatywny festiwal muzyczny Satta Outside, który był dla mnie bardzo ważny, zbankrutował. Festiwal wychował nowe pokolenie miłośników muzyki i posłużył jako katalizator nowego podejścia do kultury. W pewnym sensie idealizowałem obiecującą przestrzeń kulturową i społeczną, która pojawiła się jakby w próżni. W 2013 roku festiwal upadł z powodu trudności finansowych, a następnie stracił bliskiego przyjaciela i kolegę, niszcząc wszystko, w co wierzyłem. Wtedy wiedziałem, że potrzebuję zmiany.
Szukałem inspiracji i zdecydowałem się wykorzystać moje oszczędności, aby przenieść się do Berlina. Mieszkałem tam przez prawie trzy lata. Pragnąłem nowych doświadczeń, chciałem uciec od monotonii i realiów litewskiej kultury, takich jak małe budżety, brak ambicji i zasady pracy, które były dla mnie nie do przyjęcia.
Podczas pobytu w Berlinie kontynuowałem pracę z muzyką. W pierwszym roku naprawdę doszedłem do siebie. Wszystkie te nowe miejsca, nowi przyjaciele, dobre doświadczenia. Spędziłem dużo czasu wśród ludzi. Czułem się ciepło przyjęty.
Jednak po pierwszym roku moje złudzenia rozwiały się, gdy nawiązywanie nowych kontaktów stało się trudniejsze i zacząłem odczuwać presję życia w wielkim mieście. W końcu wszystko wydawało się ponure, a moje perspektywy na postęp wydawały się nikłe.
I tak zaczęły się nieszczęścia emigranta. Dużo się przeprowadzałem, ponieważ moje mieszkanie zostało zalane z powodu pożaru na piętrze. Znalezienie długoterminowego wynajmu w Berlinie jest naprawdę trudne, a przebywanie w dużym mieście bez stabilnego domu jest przygnębiające. Druga zima w Berlinie była szczególnie trudna, ponieważ wszystko, od czego próbowałem uciec na Litwie, wróciło, by mnie prześladować. Nie miałem żadnych koncertów, prawie nigdzie nie wychodziłem, a ceniona przyjaźń zaczęła się rozpadać z powodu napięć związanych z pracą. Emocjonalnie było to bardzo trudne. Po prawie czterech latach trzeźwości ponownie sięgnąłem po alkohol. Nie miałem miejsca, w którym mógłbym czuć się bezpiecznie.
Nieustannie dręczyło mnie poczucie beznadziei, nie widziałem dla siebie żadnej przyszłości. Czułem głęboką pustkę w środku, a moje osobiste relacje zaczęły się pogarszać. Zamknąłem się w sobie i przestałem szukać nowych doświadczeń, zamykając się na otaczający mnie świat. Mimo że z natury jestem ciekawski, przestałem szukać nowych rzeczy i romantycznych związków. Samotność w dużym mieście jest o wiele cięższa. Większość czasu spędziłem w studiu, skupiając się na kreatywności, pisząc nowy album. Kiedy teraz go słucham, czuję złość w mojej muzyce. Byłem głównie zły na siebie, boleśnie odczuwałem utratę ideałów kreatywności i kariery, które kiedyś mnie definiowały.
Wtedy zdałem sobie sprawę, jak bardzo byłem pochłonięty sobą. Zacząłem dostrzegać prawdziwe problemy wewnątrz siebie. Dotarło do mnie, że to, co działo się w domu, na Litwie, było dla mnie naprawdę ważne. Zostałem zmuszony do dokonania wyboru, w jaki sposób chcę żyć. Po powrocie na Litwę miałem jasny kierunek i czułem się szczęśliwszy. Z czasem sytuacja się poprawiła i sześć miesięcy później założyliśmy wydawnictwo specjalizujące się w muzyce litewskiej. To była ostateczna realizacja wszystkich moich rozważań.